Jesienią można znaleźć je na strychach domów. Szukając schronienia przed zimnem i wilgocią, pojawiają się na oknach i ścianach budynków. Na pierwszy rzut oka przypominają najzwyklejsze, znane nam z łąk i lasów biedronki, jednak w istocie to nie te same owady. Inwazja biedronek azjatyckich to temat obecny w Polsce już od kilkunastu lat. Czy biedronki azjatyckie mogą być groźne dla nas i naszych upraw? Jak odróżnić biedronkę azjatycką od tej zwykłej i wreszcie: jak pozbyć się tych owadów?
Znana również pod nazwami takimi jak harlekin lub arlekin, biedronka azjatycka to gatunek chrząszcza z rodziny biedronkowatych. Harmonia axyridis to biedronka średniej wielkości, o owalnym, wypukłym ciele o długości 5–8 mm. Jej skrzydełka (pokrywy), które przybierają wyjątkowo zróżnicowane kolory, pokryte są kropkami w liczbie od 0 do 23. Osobniki tego gatunku żyją przeciętnie od 30 do 90 dni. Spotyka się je na krzewach i drzewach liściastych, a także na terenach bardziej zurbanizowanych, gdzie najczęściej pojawiają się w poszukiwaniu ciepłych i suchych przestrzeni na odbycie zimowej hibernacji.
Pierwotnie biedronki azjatyckie występowały naturalnie we wschodniej i środkowej Azji. Na początku XX wieku wielokrotnie wykorzystywano je w celu zwalczania mszyc, na początku w Stanach Zjednoczonych, później także w Europie. Biedronka azjatycka okazała się bardzo ekspansywnym gatunkiem, który szybko wymknął się spod kontroli prywatnych firm.
Po raz pierwszy biedronkę azjatycką sprowadzono do Europy w 1964 roku. Kilkadziesiąt lat później odnotowano jej naturalne pojawienie się we Francji. W następnych latach gatunek sukcesywnie rozprzestrzeniał się w krajach takich jak Grecja, Belgia, Niemcy, Holandia czy Wielka Brytania. Wreszcie w 2006 roku w Polsce zaczęto rejestrować pojawianie się biedronki azjatyckiej w zachodniej, a później w pozostałych częściach naszego kraju.
Dlaczego właściwie pojawienie się jednego więcej gatunku biedronki w Europie, a później w Polsce zaczęło powodować coraz częstsze dyskusje i wątpliwości? Czy plaga biedronek azjatyckich to coś, czego powinniśmy się obawiać? Jeśli tak, to dlaczego?
Na podstawie badań nad aktywnością biedronek azjatyckich w różnych rejonach świata można śmiało stwierdzić, że ze strony tego gatunku człowiekowi nie grozi nic poza drobnymi ukąszeniami. Te – choć oczywiście nieprzyjemne – najczęściej nie wiążą się z poważnymi powikłaniami zdrowotnymi. Biedronka azjatycka zagraża jednak bezpośrednio innym gatunkom biedronek. Harmonia axyridis szybko się rozmnaża i zajmuje nisze dotąd zajęte przez inne, lokalne gatunki. Poza tym biedronki azjatyckie są drapieżniejsze: żywią się nie tylko tym samym pokarmem, ale także larwami i jajami innych gatunków biedronek. Zdecydowanie najbardziej problematycznym aspektem występowania biedronki azjatyckiej jest jednak duża liczebność i szybki proces rozmnażania gatunku.
Ukąszenia biedronek azjatyckich raczej nie są poważne. Zdarzają się sporadycznie, ale nie można całkowicie wykluczyć ich występowania. Do najczęstszych reakcji organizmu na ugryzienie tego owada można zaliczyć te standardowe, charakterystyczne również dla pogryzień innych owadów, m.in.:
Sprawa komplikuje się jednak w przypadku osób uczulonych na alergeny znajdujące się na powierzchni ciała owadów i w ich krwi (Hara 1, Hara 2).
Z reguły jesteśmy przyzwyczajeni do spotkań z rodzimymi gatunkami biedronek, zwłaszcza wiosną i latem. Jak więc rozpoznać tę bardziej szkodliwą biedronkę azjatycką? Czym różni się biedronka azjatycka od polskiej? Przede wszystkim liczbą kropek na grzbiecie. Podczas gdy Harmonia axyridis może nie mieć na sobie ani jednej kropki lub mieć ich aż 23, najbardziej pospolity gatunek biedronki w Polsce – biedronka siedmiokropka zawsze ma na sobie 7 czarnych kropek i 2 białe, symetrycznie rozłożone plamki. Kolejna różnica to kolor pokryw. U biedronek azjatyckich mogą przybierać różne kolory: od żółtego i pomarańczowego, przez czerwonawe aż do czarnego. U biedronek siedmiokropek z kolei to zawsze jest kolor czerwony.
Fakt, że ukąszenia biedronki azjatyckiej nie są groźne, nie powinien oczywiście prowadzić nas do pozostawienia tych owadów samych sobie w sytuacji, w której odkryjemy, że zadomowiły się pod naszym dachem. Jak odstraszyć biedronki azjatyckie, a także jak zawczasu zapobiegać ich przedostawaniu się do naszych siedzib? Przede wszystkim warto uszczelnić wszystkie szpary i pęknięcia w ścianach, w pobliżu okien i framug drzwi. W strategicznych miejscach można także rozmieścić woreczki zapachowe, które powinny odstraszyć intruzów. Jeśli z kolei nie udało nam się skutecznie zapobiec ich wizycie, możemy użyć odkurzacza i wciągnąć wszystkie osobniki, a następnie od razu wyrzucić worek. Jeśli żadne z powyższych metod nie zdadzą egzaminu, konieczne może okazać się wykonanie profesjonalnej dezynsekcji.
Udostępnij na: