Pluskwy to problem, który dotyczy wielu lokatorów domów jednorodzinnych, mieszkań w blokach, kamienicach czy szeregowcach. Rodzaj lokum nie ma tutaj większego znaczenia, ponieważ pluskwy to uciążliwe owady żywiące się krwią ssaków i bycie w pobliżu człowieka to jedyne czego potrzebują, by przetrwać. Dowiedz się, skąd się biorą pluskwy w mieszkaniu, unikaj podstawowych błędów w tym zakresie i uchroń siebie oraz swoich bliskich przed nieprzyjemnymi konsekwencjami.
Jakiś czas temu instruowaliśmy dokładnie, jak sprawdzić, czy w domu są pluskwy. Tym razem skupiamy się na tym, jak przenosi się pluskwy, a więc jakim sposobem ci nieproszeni goście mogą trafić do twojego domu czy mieszkania. Nikt bowiem nie życzy sobie budzić się ze swędzącymi ugryzieniami na kostkach, stopach czy nadgarstkach i odkrywać, że to nie sprawka komarów bzyczących poprzedniego wieczoru podczas spaceru, a niewielkich, uciążliwych pasożytów, które w jakiś sposób zalęgły się w jego łóżku, na kanapie czy sofie. No właśnie – w jaki sposób? Skąd się biorą pluskwy w naszych domach i mieszkaniach?
Na początku warto wyeliminować najbardziej oczywistą odpowiedź: pluskwy wlatują do mieszkania przez niedomknięte okno lub drzwi balkonowe. Otóż nie: pluskwy nie mają skrzydeł, więc nie są w stanie latać. W przeciwieństwie do pcheł owady te również nie skaczą, a poruszają się wyłącznie na odnóżach. Do naszej sypialni mogą więc dostać się „pieszo”, z innych pomieszczeń lub mieszkań, lub zostać przyniesione do naszego domu z zewnątrz.
Wbrew obiegowym opiniom niesprzątane mieszkanie nie przyciąga pluskiew bardziej niż to wysprzątane na błysk. Można pokusić się o stwierdzenie, że jest wręcz przeciwnie, ponieważ czyste, gładkie powierzchnie ułatwiają owadom poruszanie się. Pluskwy mogą więc żyć w lokum, które jest regularnie sprzątane – tak długo, jak będą mieszkać w nim ludzie, którzy stanowią źródło ich pożywienia.
Często możemy spotkać się z opinią, że pluskwy żyją w ubraniach. Otóż na pewno nie jest to miejsce ich żerowania. Co to znaczy? Pluskwy są najbardziej aktywne w nocy, przyciąga ich ciepło ludzkiego ciała – to z kolei nocą najczęściej spoczywa w łóżku, w dodatku bez wierzchniej odzieży. Miejscem żerowania pluskiew są więc miejsca, w których śpimy: okolice łóżka, kanapy czy też sofy. Nie oznacza to jednak, że owady te nie mogą zostać przyniesione na ubraniach z zewnątrz – w końcu bez pożywienia są w stanie przetrwać nawet kilka miesięcy.
Skąd w takim razie pluskwy pojawiają się w naszym domach i mieszkaniach? W tekście pojawiło się już kilka potencjalnych odpowiedzi. Wymieńmy je, by móc zastanowić się, jak uniknąć niepożądanych pasożytów we własnych progach.
By uniknąć problemów związanych z pojawieniem się pluskiew w domu lub mieszkaniu, warto regularnie przeprowadzać inspekcję miejsc, w których najbardziej się ich spodziewamy: materaców, ram łóżka, sof, kanap, foteli itd. Wczesne wykrycie problemu to większe szanse powodzenia w jego pozbyciu się. Wiesz już, skąd się biorą pluskwy, a więc śpiąc w obcych lokalizacjach, dla własnego dobra zawsze zwróć uwagę, czy na materacu i jego okolicach nie ma śladów ich obecności – osoby sprzątające mogły ich najzwyczajniej nie zauważyć. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku kupowania używanych mebli, tkanin, dekoracji itd.: zanim zaczniemy używać ich we własnym mieszkaniu, upewnijmy się, czy nie przynieśliśmy do domu jajeczek pluskiew lub dorosłych osobników.
Więcej o tym, jak sprawdzić, czy w domu są pluskwy, dowiesz się z naszego artykułu: https://efektddd.pl/blog/jak-sprawdzic-czy-w-domu-sa-pluskwy
Jeśli na swoim ciele dostrzegłeś/-aś swędzące zaczerwienienia lub niewielkie, skupione ugryzienia lub w okolicy swojego łóżka zauważyłeś/-aś owady przypominające pluskwy, nie trać czasu. Pluskwy rozmnażają się bardzo szybko, z kolei zwalczenie problemu na wczesnym etapie rozwoju ma dużo większe szanse powodzenia. W efekt DDD od dawna realizujemy profesjonalne usługi dezynsekcji, wiemy więc, że w tym przypadku liczy się czas reakcji i kompleksowe podejście do tematu. Skontaktuj się z naszymi specjalistami i daj znać, czego potrzebujesz.
Udostępnij na: